Nabożeństwa

Święta Liturgia

Środa - 9.00 (Uprzednio Poświęconych Darów)
Piątek - 17.00(Uprzednio Poświęconych Darów)
 Sobota  9:00
Niedz.  7:00,  8:30,  10:00  

Modlitwa za dusze zmarłych

Pon. - Sob.  9:00

Akatyst

Środ.  17:00


Wielki Post i konsumpcyjne społeczeństwo (cz. 1)

16.04.2016

bp Kallistos (Ware)

 

Dla wspólnoty chrześcijańskiej, tak wschodniej jak i zachodniej, okres Wielkiego Postu - siedmiu tygodni poprzedzających Wielkanoc - zajmuje szczególne miejsce w kalendarzu liturgicznym. Jest to kairos, czas decyzji i możliwości, okres szczególnie „zarezerwowany”. Ale szczególnie zarezerwowany na co? Jak w naszym współczesnym konsumpcyjnym społeczeństwie mamy rozumieć cel Wielkiego Postu, tych „Wielkich Czterdziestu Dni” (cs. Wielikoj Czetyrdiesiatnicy) jak my, prawosławni, nazywamy ten Post? Jakie znaczenie, jeżeli w ogóle, ma on dla kryzysu ekologicznego, w obliczu którego wszyscy dzisiaj stoimy?

Puszczanie latawców

W Kościele prawosławnym Wielki Post rozpoczyna się dwa dni wcześniej niż na Zachodzie. „Czysty Poniedziałek” był w Grecji, w każdym razie w przeszłości, pierwszą w ciągu roku uroczystością na świeżym powietrzu. Wtedy to prawosławni całymi rodzinami wyjeżdżali na wieś, wchodzili na wzgórza i puszczali latawce. Porównajmy taki obraz początku Wielkiego Postu z Zachodnim ceremoniałem Środy Popielcowej.

Oba są oczywiście bardzo różne w swych skojarzeniach. Popiół wysypywany na głowy i znaczone popiołem czoła, ze wszystkim, co to oznacza - poczucie śmiertelności i skruchy - na pewno stanowią istotną część znaczenia Wielkiego Postu. Nie to jednak na samym jego początku akcentuje prawosławie w Grecji. Przeciwnie, zachęcani jesteśmy do kojarzenia Wielkiego Postu ze świeżym powietrzem, z wiatrem hulającym po wzgórzach, z nadejściem wiosny. Wielki Post jest czasem na puszczanie latawców - czasem na przygodę, odkrywanie, nowe inicjatywy, nowe nadzieje.

Z pewnością to nie przypadek, że czas Wielkiego Postu nie następuje jesienią, kiedy spadają liście i dni stają się coraz krótsze, ani też w zimie, gdy drzewa są nagie, a wody zamarznięte, lecz na wiosnę, gdy pękają lody i wszędzie pojawia się nowe życie. W rzeczywistości pierwotne znaczenie angielskiego słowa lent (post) to właśnie wiosna. Wskazują na to słowa pewnego średniowiecznego angielskiego poematu: „Lenten is come with love to towme.With blossom and with briddes rowne.”[1] („Wiosna nadeszła z miłością do świata, z kwieciem i z ptasim śpiewem”).

Kojarzenie Wielkiego Postu z czasem miłości może wydawać się dziwne, ale spróbujemy wkrótce pokazać, że to również jest część jego znaczenia. Związek Wielkiego Postu z wiosną jest wyraźnie widoczny w prawosławnych tekstach liturgicznych: „Nadeszła postna wiosna, kwiat pokajania zaczął się rozwijać”. Pokajanie - metanoia, „zmiana zdania”, „zmiana postawy” - to nie tylko popiół, ale też otwierające się kwiaty.

Taki właśnie jest kontekst, w którym powinien być umiejscowiony Wielki Post: jest tu coś z puszczania latawców i z początku wiosny. To również wolność. Nie bez znaczenia jest też i to, że obchodzone 25 marca święto Zwiastowania, jedno z najważniejszych świąt kalendarza liturgicznego, niemal zawsze wypada w czasie Wielkiego Postu. Wtedy to właśnie wysławiamy wolność wyboru przejawioną przez Przenajświętszą Marię Pannę.

Gdy Archanioł Gabriel zwiastował Marii Boży zamiar, czekał na jej odpowiedź: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego” (Łk 1,38). Słowa Marii nie były przesądzanym zakończeniem tego dialogu. Maria Panna mogła odmówić. Trójca Święta respektuje naszą wolność wyboru. Zgodnie ze słowami pochodzącego z II wieku pisma Do Diogneta, „Bóg nakłania, a nie zmusza siłą. Bóg nie posługuje się przemocą”[2]

Tak właśnie było w przypadku Świętej Dziewicy: Bóg nie stał się człowiekiem bez dobrowolnej zgody Tej, która miała stać się Jego matką. Jej dobrowolna zgoda była tu niezbędnym warunkiem. „Współ-pracownikami (gr. synergoi) Bożymi jesteśmy”, mówi św. Paweł (1 Kor 3,9), i odnosi się to przede wszystkim do Dziewicy Marii. W czasie zwiastowania nie była ona jedynie podatnym narzędziem, ale aktywnym uczestnikiem tego misterium - była synergos, współpracownikiem Boga. Jak ujął to św. Ireneusz (+ ok. 200) „Maria współpracuje z ekonomią (t.j. Bożym planem zbawienia - przyp. tłum)”.[3]

Tu znajdujemy jeszcze jedną wskazówkę odnośnie do znaczenia Wielkiego Postu. Będąc okresem poszukiwania, duchowej wiosny, dotyczy on również tego, jak korzystamy z naszej ludzkiej wolności wyboru. W czasie Wielkiego Postu uczymy się być wolnymi. Wolność bowiem, tak jak i spontaniczny sposób bycia, jest czymś czego trzeba się nauczyć. Gdybyście zapytali mnie, „Czy umiesz grać na skrzypcach?”, a ja odpowiedziałbym, „Nie jestem pewien, nigdy nie próbowałem”, moglibyście odebrać mą odpowiedź jako nieco dziwną. Nie będę bowiem w stanie grać na skrzypcach sonaty Jana Sebastiana Bacha, jeżeli wcześniej, poprzez długotrwałe i wytężone ćwiczenia, nie nauczę się prawidłowo obchodzić z tym instrumentem.

Podobnie dzieje się z naszym praktykowaniem wolności na płaszczyźnie moralnej. Jako człowiek, osoba na podobieństwo Boga, nie jestem prawdziwie wolny dopóki nie nauczę się używać mej wolności właściwie, a ten proces uczenia się zakłada posłuszeństwo, dyscyplinę i samodyscyplinę. Wolność nie jest jedynie darem; to również zadanie. Rosyjska duchowość określa to terminem podwig, ascetyczny wysiłek, zmaganie duchowe. Jak słusznie stwierdza Mikołaj Bierdiajew (1874-1948), „Wolność nie jest łatwa, jak twierdzą jej wrogowie i oszczercy: wolność jest trudna; to ciężkie brzemię.”[4]  Ale jest to również przywilej i radość.

Tak więc poznaliśmy trzy „sondy”, które mogą pomóc nam żeglować naszym okrętem po wielkopostnym archipelagu. Widzimy już wystarczająco wyraźnie, że istotą Wielkiego Postu nie jest jedynie sposób naszego korzystania z pokarmów i napojów. Spróbujmy zatem poszerzyć nasze pojmowanie Wielkiego Postu, biorąc pod uwagę: po pierwsze, analogię ze Starego Testamentu; po drugie, sposób, w jaki Wielki Post pojawił się we wczesnym Kościele i po trzecie, jego szczególne znaczenie w dzisiejszym świecie. To ukaże nam, iż post dotyczy: po pierwsze, dziękczynnego ofiarowania świata na powrót Bogu; po drugie, chrzcielnej inicjacji i misyjnego świadectwa Cerkwi; i po trzecie, sposobu naszego odniesienia do innych ludzi i do środowiska materialnego. Podsumowując w trzech słowach: Wielki Post to ofiara, nauczanie i uczestnictwo.[5]

Ofiara

W Starym Testamencie naród Izraela miał polecone ofiarowywać Bogu dziesięcinę - dziesiątą część płodów ziemi: „Ochotnie będziesz dawał dziesięciny ze wszystkiego urodzaju nasienia twego, co się urodzi na polu na każdy rok” (Pwt 14,22). Ta część była ofiarowana na znak całości: poprzez zwracanie Bogu pierwocin tego, czym ich obdarował, Izraelici sprowadzali Jego błogosławieństwo na całe plony. Było to swego rodzaju potwierdzenie, że ziemia należy do Boga, podczas gdy my jesteśmy tylko zarządcami Jego darów. Ofiarowując dziesięcinę, z wdzięcznością oddajemy Mu to, co jest Jego własnością. Izraelici pojmowali ten akt oddawania nie jako utratę czegoś, lecz wzbogacenie. Święto zbiorów, dożynki były czasem radości i wesela: „A będziesz się weselił przed Panem, Bogiem twoim, ty i syn twój, i córka twoja, i sługa twój, i służebnica twoja, i Lewita, który jest w bramach twoich, i przychodzień, i sierota, i wdowa, którzy będą pośród was...” (Pwt 16,11).

            Takie pojmowani dziesięciny zostało zastosowane przez pierwszych chrześcijan w odniesieniu do Wielkiego Postu. Okres Postu był postrzegany jako dziesięcina roku, jego część poświęcona Bogu.[6] Poprzez przestrzeganie postu potwierdzamy, że cały czas naszego życia i wszystkie jego przedziały są dla nas darem Bożym, a poprzez ofiarowanie części naszego czasu przywołujemy Jego błogosławieństwo na całość. Wielki Post oznacza więc uświęcenie czasu. Wielkopostny ascetyzm potwierdza, że czas nie jest pod naszą tylko kontrolą i nie może być wykorzystywany egoistycznie, według naszego uznania, lecz należy do Boga a my jesteśmy jedynie gospodarzami czasu, a nie jego właścicielami. Wielki Post jest zatem sposobem oddawania Bogu tego, co należy do Niego, i w związku z tym do Wielkiego Postu możemy też odnieść słowa wypowiadane w czasie Boskiej Liturgii bezpośrednio przed przyzywaniem (gr. epiclesis) Ducha Świętego na ofiarowywane dary chleba i wina: „To, co Twoje, od Twoich, Tobie przynosimy, za wszystkich i za wszystko.”

Co więcej, tak jak Izraelici doświadczali ofiarowania dziesięciny jako czasu radości, jako ubogacenia a nie straty, tak może być również i w naszym przypadku. Potwierdzenie tego znajdujemy w tekstach liturgicznych Czystego Poniedziałku:

„Z radością wejdźmy w początek postu
Nie okazujmy smutnych twarzy [...]
Całe śmiertelne życie jest tylko jednym dniem, jak powiedziano,
Tym, którzy trudzą się z miłością.
W Wielkim Poście jest dni czterdzieści:
Zachowajmy je wszystkie w radości.”

Ta analogia ze Starego Testamentu wskazuje, że Wielki Post jest czasem ofiarowania i ofiary. Składamy Bogu w ofierze dziesiątą część roku i z tą dziesięciną ofiarowujemy siebie, całe nasze życie, wszystkie nasze dni i godziny. Jeśli to ofiarowanie siebie i czasu ma być znaczące, musi być kosztowne, wartościowe: „nie będę ofiarował Panu, Bogu memu, całopalenia darmo danego” (2 Sm 24,24). Ścisłe przestrzeganie Wielkiego Postu zobowiązuje nas do wysiłku, który bywa czasem bolesny, wymaga pewnego stopnia samowyrzeczenia, które wykracza poza nasze normalne skłonności. Nie oznacza to jednak, że Wielki Post jest w przeważającej mierze okresem przygnębienia i umartwiania się. Chrześcijańskie święto dziesięcin, podobnie jak żydowskie żniwne ofiarowanie pierwocin, jest czasem radości.

Trzeba tu zaznaczyć, że ofiara oznacza nie tyle oddawanie, co dawanie. Główny nacisk pada nie na to, czego sobie odmawiamy, lecz na to, co oferujemy Bogu i naszym bliźnim. Efektem składania Bogu daru - daru przez Boga później przyjmowanego - jest przywrócenie osobowej więzi pomiędzy nami i Nim. To właśnie odbudowa, przywrócenie wspólnoty jest celem wszystkich ofiar.

Jak mamy stosować wobec siebie samych to pojmowanie Wielkiego Postu jako ofiarowania dziesięciny? Przede wszystkim możemy odnieść je do pieniędzy. Niektórzy ludzie chrześcijańskiego Zachodu przez cały rok ofiarują Bogu dziesiątą część swego dochodu. Wątpię by wielu prawosławnych uczyniło z tego systematycznie praktykowany zwyczaj, ale przynajmniej w czasie Wielkiego Postu moglibyśmy spróbować odłożyć jakąś dziesięcinę na użytek Bogu. To jednak dopiero początek, bowiem Bóg zaprasza nas do ofiarowania nie tylko tego, co posiadamy, ale także tego, czym jesteśmy. Wraz z pieniędzmi powinniśmy ofiarować również nasz czas.

Bardziej intensywnie niż w innych porach roku powinniśmy odłożyć poprzez modlitwę czas dla Boga, a poprzez dobre uczynki i diakonię - odwiedziny chorych, przebywających ciągle w domu i samotnych, zaproszenie do domu nieznajomego przybysza, nadrobienie zaległości w korespondencji i napisanie choć kilku słów do wszystkich tych, których długo zaniedbywaliśmy - przeznaczyć czas również dla naszych bliźnich. Czy nie moglibyśmy w ten sposób zaoferować Bogu dziesięciny naszego czasu czuwania, powiedzmy, dwunastu godzin z każdego tygodnia Wielkiego Postu?

Nauczanie

Przechodząc od czasów Starego Testamentu do pierwszych wieków chrześcijaństwa możemy zapytać: jakie były początki Wielkiego Postu. Jaki był jego pierwotny cel i znaczenie? Wiemy, że Wielki Post ściśle związany był z misterium Chrztu. Chrzcielne zanurzenie, jak naucza św. Paweł, powoduje, że zostajemy „wszczepieni”, połączeni z Chrystusem w Jego śmierci i przez to zjednoczeni z Nim w Jego Zmartwychwstaniu (Rz 6,3-5). Z tego powodu najbardziej odpowiednim czasem na sprawowanie Chrztu była noc paschalna, kiedy to Kościół czci złożenie do grobu i Zmartwychwstanie Zbawiciela. Chrzest nie był, jak to często zdarza się w dzisiejszych czasach, prywatną uroczystością rodzinną, lecz publicznym wydarzeniem, w którym uczestniczyła cała lokalna wspólnota.

We współczesnej praktyce Kościoła prawosławnego, pierwotne paschalne nabożeństwo zostało przeniesione na ranek Wielkiej Soboty a jego miejsce zajęło obecne, inicjowane o północy paschalne nabożeństwo całonocnego czuwania. Celebrowana o poranku Wielkiej Soboty świąteczna wieczernia i Liturgia św. Bazylego Wielkiego do dzisiaj zachowały swój chrzcielny charakter. Ciągle pojawia się tam piętnaście starotestamentowych czytań, z których cztery symbolicznie odnoszą się do Chrztu (czytania 4, 6, 14 i 15).

Podczas tych czytań paschalnego nabożeństwa wieczornego w Kościele pierwszych kilku wieków, biskup i duchowieństwo wraz z kandydatami do Chrztu i ich rodzicami chrzestnymi udawali się do baptysterium, gdzie katechumeni byli pogrążani w chrzcielnej kąpieli i namaszczani świętym krzyżmem (bierzmowani). Gdy starotestamentowe czytania dobiegały końca, przystrojeni w białe szaty, trzymając w dłoniach zapalone świece, nowoochrzczeni z ich rodzicami chrzestnymi, biskupem i duchowieństwem, procesyjnie powracali do świątyni, gdzie całe zgromadzenie witało ich śpiewając: „Wszyscy, którzy jesteście w Chrystusa ochrzczeni, w Chrystusa się oblekliście. Alleluja!” (por. Ga 3,27).

Ten sam werset śpiewany jest i dzisiaj w czasie nabożeństwa Wielkiej Soboty w miejsce trisagionu. Podobnie następujące po nim czytania z Listów Apostolskich i Ewangelii wyraźnie odnoszą się do Chrztu. List Apostolski (Rz 6,3-11) mówi o Chrzcie jako śmierci i zmartwychwstaniu z Chrystusem, Ewangelia zaś (Mt 28,1-20) kończy się misyjnym wezwaniem naszego Pana, abyśmy szli i nauczali wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego (Mt 28,19).

Zarówno w chrześcijaństwie Wschodu jak i Zachodu, Wielki Post był bezpośrednio związany z okresem końcowego przygotowania, które prowadziło do tych wielkich uroczystości chrzcielnych w noc paschalną. W ciągu czwartego wieku, w wielu miejscach, przez czterdzieści dni bezpośrednio przed ich paschalną inicjacją, katechumeni - ci, którzy przygotowywali się do Chrztu - przechodzili okres intensywnego nauczania, czuwania i modlitwy, ścisłego postu, egzorcyzmów i codziennych kazań.

W większości wypadków okres ich przygotowania do Chrztu rozpoczynał się kilka miesięcy czy nawet kilka lat wcześniej, ale w ciągu tych ostatnich tygodni wszystko było podsumowywane, powtarzane i powtórnie podkreślane. W Jerozolimie w IV w. katechumeni w ciągu tych czterdziestu dni zobowiązani byli spędzać w świątyni około trzech godzin dziennie. Jak wielu współczesnych kandydatów do Chrztu zaakceptowałoby tak wymagającą dyscyplinę?

W pierwszych wiekach Kościoła w całej chrześcijańskiej wspólnocie istniała, i to w stopniu przerastającym wyobraźnię większości z nas, żywa świadomość wzajemnej solidarności. Wierni odczuwali, nie tylko w teorii, lecz niezwykle bezpośrednio, że byli członkami jedni drugich w jednym Ciele, i że radości i cierpienia każdego z nich były radościami i cierpieniami wszystkich (patrz 1 Kor  12,26). Z czasem, wielu spośród wcześniej już ochrzczonych odczuło potrzebę bezpośredniego zaangażowania się w to, co robili katechumeni. Oni również chcieli brać udział w tym końcowym stadium nauczania i przygotowania kandydatów do Chrztu, aby z nadejściem paschalnej północy wspólnie z tymi, którzy do wspólnoty byli właśnie wprowadzani, odnowić swe własne chrzcielne zobowiązania.

Tak właśnie cała wspólnota zaczęła uczestniczyć w czterdziestodniowym poście, czuwaniach, modlitwie i nauczaniu, przez które przechodzili katechumeni. Te poprzedzające Paschę czterdzieści dni, każdego roku stawały się decydującym wydarzeniem w osobistym doświadczeniu każdego chrześcijanina, wydarzeniem wspólnym, czasem duchowego nauczania dla całej wspólnoty

W ten sposób jednotygodniowy post przestrzegany przez wielu chrześcijan w II i III w., w IV i późniejszych wiekach rozwinął się do rozmiarów znanego nam dzisiaj Wielkiego Postu. Podstawowym punktem orientacyjnym Wielkiego Postu, o którym bardzo często zapominamy, i który powinniśmy brać pod uwagę, jest właśnie Chrzest. Co rok stajemy przed możliwością ponownej refleksji nad jego centralnym znaczeniem dla naszego chrześcijańskiego doświadczenia i nad kierowanym do nas wezwaniem do odnowienia naszych chrzcielnych przyrzeczeń. W trakcie tych Wielkich Czterdziestu Dni powinniśmy przypomnieć sobie o prawdzie wyrażonej w słowach Włodzimierza Łosskiego (1903-58): „Łaska chrztu, obecność w nas Ducha Świętego - niepozbywalna i osobowa, własna dla każdego z nas, jest podstawą naszego chrześcijańskiego życia.”[7]

            Takie właśnie jest orędzie Wielkiego Postu. Według pisanych w V wieku słów św. Marka Eremity:

„Bez względu na to jak dalece ktoś udoskonaliłby się w wierze, bez względu na to jak wielkie osiągnąłby dobra [...] nigdy nie odkrywa, ani też nigdy nie może dostrzec nic poza tym, co już był otrzymał w misterium Chrztu [...] Chrystus, będąc w pełni i do końca Bogiem, udzielił chrzczonym pełnej, całkowitej łaski Ducha. My ze swej strony nie jesteśmy w stanie dodać cokolwiek do tej łaski, ale im bardziej starannie wypełniamy przykazania, tym bardziej objawia się i ujawnia [...] Tak więc wszystko, co oferujemy Mu po naszym odrodzeniu było już w nas ukryte i pochodzi w rzeczywistości od Niego.” [8]

Odwołując się do początków Wielkiego Postu we wczesnym Kościele, uświadamiamy sobie, że Czterdzieści Wielkich Dni to nie tylko święto dziesięciny, kiedy to na powrót oddajemy czas Bogu, lecz w równej mierze jest to nasze powtórne pogrążenie w wodach chrzcielnej inicjacji, przez które na nowo ożywiamy naszą wierność Chrystusowi, który nas ochrzcił. Jest to zaproszenie do potwierdzenia, nie tylko poprzez słowa, ale również poprzez czyny, naszego zakorzenienia w Chrzcie jako podstawie całego naszego chrześcijańskiego życia. Wielki Post to okres samo-przebadania, w czasie którego stajemy się czynnie świadomi wewnętrznej obecności Chrystusa i Ducha Świętego, który „tajemniczo” i „mistycznie” zamieszkuje w naszych sercach od momentu naszego Chrztu. Wielki Post to czas zadawania sobie pytania postawionego przez św. Pawła: „Azaliż nie wiecie, iż Świątynią Bożą jesteście, a Duch Boży mieszka w was” (1 Kor 3,16). Dla każdego z nas Wielki Post jest czasem na to, żeby stać się tymi, kim naprawdę jesteśmy: chrzcielnymi nosicielami Boga, Bogonosicielami.

Wielki Post jest jednocześnie czymś jeszcze. Odnawiając swoje chrzcielne zobowiązania, powinniśmy zadać sobie pytanie: co robię, aby przyprowadzić innych do wiary i Chrztu w Chrystusie? Dlaczego w większości cerkwi nie praktykuje się dzisiaj zorganizowanego katechumenatu? Dlaczego w prawosławnych wspólnotach jest tak niewielu katechumenów? (Kiedy mówię o pracy misyjnej, oczywiście nie mam na myśli prozelityzmu wśród innych chrześcijan, lecz nawracanie niewierzących.)

Bez względu na to czy mamy święcenia kapłańskie czy nie, każdy z nas powinien uznawać głoszenie Ewangelii na swój obowiązek. Co robię, aby głosić Ewangelię „wszystkim narodom”? Podczas Liturgii Uprzednio Poświęconych Darów, nabożeństwa z wieloma chrzcielnymi elementami celebrowanego w środy i piątki Wielkiego Postu, w trakcie czytań ze Starego Testamentu prowadzący nabożeństwo wychodzi z zapaloną świecą z ołtarza, mówiąc: „Światłość Chrystusowa oświeca wszystkich”. Każdy z nas powinien zadać sobie pytanie: „Co właściwie zrobiłem od czasu ostatniej Wielkanocy żeby przekazać tą światłość innym?”

Tak więc Wielki Post dotyczy Chrztu i misji. Oznacza ponowne przebudzenie naszej chrzcielnej inicjacji i ożywienie misyjnego powołania. Pobudza do pytania: „kim jestem?” i do stwierdzenia: „oto jestem”. Przywołując na pamięć naszą tożsamość ochrzczonych chrześcijan, stawiamy sobie pytanie: „kimże jestem?” Odpowiadając na misyjne wezwanie Chrystusa, wraz z prorokiem Izajaszem stwierdzamy: „oto jestem” (Iz 6,8).

tłum. ks. Włodzimierz Misijuk


1. Celia i Kenneth Sisam (red.),  The Oxford Book of Medieval English Verse, Oxford 1970, s. 120.

2. Do Diogneta, vii, 4, cyt. za: Pierwsi świadkowie. Wybór najstarszych pism chrześcijańskich, tłum. A. Świderkówna, OŻ 8, Kraków 1988, s. 367.

3. Przeciw Herezjom III, xxi, 7, PG 7.953B.

4. Dream and Reality: An Essay in Autobiography, London 1950, s. 47

5. Odnośnie do prawosławnego pojmowania Wielkiego Postu, sięgnij po wspaniałą i żywą książkę Arcyprezbitera Alexandra Schmemanna, Wielki Post, Białystok 2009. Sięgnij również do wprowadzenia do angielskiego wydania The Lenten Triodion, przetłumaczonego przez siostrę Marię i archimandrytę Kallistosa Ware, London/Boston 1978, s. 13-64.

6. Matematycznie usposobiony czytelnik może zastanawiać się jak Wielki Post może być porównywany do dziesiątej części roku. Jeden z używanych przez prawosławnych sposobów obliczania długości Wielkiego Postu polega na sumowaniu siedmiu tygodni, które zawierają pięć postnych dni (soboty i niedziele nie są postrzegane jako dni ścisłego postu). Dodawana do tego jest Wielka Sobota, gdyż jest to jedyna z sobót całego roku, która jest dniem postnym, i w ten sposób otrzymujemy liczbę trzydziestu sześciu dni. Podczas gdy tego rodzaju kalkulacja odpowiada pojmowaniu Postu jako dziesięciny, Wielki Post na chrześcijańskim Wschodzie postrzegany jest przeważnie jako zawierający nie trzydzieści sześć a czterdzieści dni liczonych od Czystego Poniedziałku do piątku szóstego tygodnia włącznie. Wielki Tydzień uważany jest za okres szczególny, odrębny od samego Wielkiego Postu. O sposobach obliczania długości Wielkiego Postu na Wschodzie i na Zachodzie, patrz The Lenten Triodion, s. 31-33.

7. Włodzimierz Łosski, Teologia Mistyczna Kościoła Wschodniego, PAX, Warszawa 1989, s. 152.

8. O Chrzcie, PG 65.1028BC

 

Tytuł oryginału: Lent and the Consumer Society

opublikowany w: Living Orthodoxy in the Modern World
A. Walker, C. Carras [red.], London 1996, s. 64-84,

Wydanie w tłumaczeniu na język polski zostało opublikowane przez Parafię św. Jerzego w Białymstoku w 2000 r.. Zakup książeczki to cegiełka na budowę cerkwi św. Jerzego. Nabyć ją można w parafii św. Jerzego bądź w sklepiku www.cerkiew.pl

 

do góry

Prawosławna Parafia Św. Jana Klimaka na Woli w Warszawie

Created by SkyGroup.pl