Nabożeństwa

Święta Liturgia

Poniedziałek - Sobota - 9.00 Boska Liturgia
 
 
Niedziela  7:00,  8:30,  10:00  

Modlitwa za dusze zmarłych

Pon. - Sob.  9:00

Akatyst

Środ.  17:00


List do Stefka

25.10.2020

Dlaczego nie widzę w tobie choroby? Dla mnie jesteś po prostu moim dzieckiem.

Od samego początku nasze życie było walką. To, co innym przychodzi naturalnie, nam nie przychodziło wcale lub z wielkim trudem i troszkę inaczej. A jednak nie mamy na co narzekać.

Pewnie w życiu tak jest, że każdy ma jakieś tam swoje bitwy, tylko nasze własne wydają się nam być najtrudniejsze. Ale to tylko dlatego, że wszystko oglądane z bliska wydaje się nam być większe niż to samo z daleka oglądane.

Pewnie, że wielkich potańcówek nie poznamy, że żadnej książki nie przeczytamy, żadnej piosenki nie zaśpiewamy, że nigdy nie pójdziemy na bardzo daleki spacer, że nie trafi nam się żadna synowa, nawet ta najgorsza zołza. Do wojska nas nie chcieli. Pewnie sami nie wiedzą, co stracili.

Kto by się tym przejmował?! Nie rozpaczamy, prawda?!

Z resztą, ile to razu tańczyliśmy po naszemu, a twoje oczy świeciły wtedy bardziej niż wszystkie gwiazdy razem wzięte. Taki taniec przez nikogo nie uznany, w żadnych podręcznikach nie opisany, nie uczony i nie trenowany przez nikogo, a nam podarowany jak kropla rosy świecąca wysoko na górskich łąkach, przez nikogo nie widziana, ale przez Niebo podziwiana. Taka niby mała kropelka, ale w swojej czystości odzwierciedlająca całe Niebo. Kto takiego tańca nie zna, taj dopiero nigdy nie zatańczył!

I spacery nasze krótkie, bo z trudnością każdy krok na druciku liczydła przesunięty. Ale tyle radości na takim krótkim odcinku odnalezionej, że jakby więcej było, serca by je nasze całą nie pomieściły. Można iść daleko, ale nie przejść ani centymetra.  A my jak idziemy.., gdzie jest ten, co by umiał zmierzyć naszą drogę?! No chyba tylko Ten, co razem z nami idzie.

Śpiewać może i nie potrafimy, to fakt, ale za to pięknie potrafimy słuchać jak inni śpiewają. Oj, takiego słuchania! Wszystko w człowieku chodzi, ręce, nogi, serce, wątroba, wszystko! Kto tak nie umie słuchać, co mu po tym jak nawet zaśpiewa, ale nie będzie wiedział, co zaśpiewał! A nam.., dano słuchać. Kolejna kropelka rosy na górskiej polanie. Świeci, aż miło.

A to czytanie? No dobra, jest to troszkę nasz kamień, o który się spotykamy. To znaczy byśmy się spotykali jakby było nam dane, choć jednego słowa posmakować. A tak? Czy ja wiem, czy my wiemy, co straciliśmy?! A jak człowiek nie wie, że stracił, żałować też nie będzie, prawda?!

No i jakby nie odwrócić, znowu szklanka do połowy pełna.

Tego TY mnie nauczyłeś! Zawsze i we wszystkim szukać tego co dobre.

TY, którego dawno temu jacyś tam uczeni spisali na straty. Powiedzieli, może być, że włożycie państwo w niego bardzo dużo trudu, ale i tak nic z tego nie będzie.

Mówili, ale sami nie wiedzieli. co mówią. No, bo jak można włożyć bardzo dużo trudu i nic z tego nie mieć, kiedy bardzo dużo trudu, to już coś.

Mówili, że dużo nie uda nam się ciebie nauczyć. Ale zapomnieli powiedzieć, ile Ty nauczysz nas!

Z resztą, czy na planecie, która jest podobno kulą, najlepszą drogą nie jest właśnie droga pod górkę?!   I jedyną, która dokądś prowadzi?!

No, bo jakby iść przed siebie to dojdziemy tylko do punktu wyjścia. Jakby, iść w dół, to się zakopiemy. Droga pod górkę, jedynie ma sens.

Dlaczego nie widzę w tobie choroby? Dla mnie jesteś moim dzieckiem.

Tak wiem, wiecznym dzieckiem. Ale czyż właśnie takich nie jest Królestwo Boże?!

                                       Z miłością i podziękowaniem za to, że jesteś i za to jaki jesteś…

 

Mama

do góry

Prawosławna Parafia Św. Jana Klimaka na Woli w Warszawie

Created by SkyGroup.pl