19 listopada (wg starego stylu)
02.12.2017
Przypowieść starca Barłaama skierowana do Jozafata. Pewien człowiek uciekał przed przerażającym jednorożcem. W trakcie ucieczki prawie wpadł w dół, lecz złapał się za wystające drzewo. Gdy myślał, że niebezpieczeństwo minęło, spojrzał w dół, na korzeń drzewa i ujrzał dwie myszy, jedną czarną, a drugą białą, jak na przemian nieustannie podgryzają korzeń, aby go przegryźć i zawalić drzewo na dół. Patrząc jeszcze głębiej, ujrzał wielkiego i strasznego węża, który z rozwartą paszczą czekał, aby pożreć człowieka, gdy drzewo sie zwali. Następnie ujrzał u swych stóp cztery mniejsze, jadowite węże. Patrząc w górę, człowiek zobaczył odrobinę miodu na gałęzi, i zapominając o otaczającym go niebezpieczeństwie, wyciągnął rękę, aby dosięgnąć tą odrobinę słodyczy na drzewie. Tłumaczenie: jednorożec to śmierć, która od Adama do dzisiaj goni każdego człowieka, aby go zabić; dół wypełniony wszelkimi niebezpieczeństwami to ten świat; drzewo to droga naszego życia; biała i czarna mysz to dnie i noce, nieustannie jedno za drugim, skracają nasze życie; wielki i straszny wąż to piekło; cztery jadowite węże to cztery elementy, z których złożone jest ludzkie ciało; trochę miodu na drzewie to trochę słodyczy, które życie oferuje człowiekowi. Och, gdyby ludzie nie byli uwikłani w tą nic nie znaczącą słodycz, przez którą zapominają o otaczających ich strasznych niebezpieczeństwach, które wciągają ich w wieczną przepaść!