Nabożeństwa

Święta Liturgia

Poniedziałek - Sobota - 9.00 Boska Liturgia
 
 
Niedziela  7:00,  8:30,  10:00  

Modlitwa za dusze zmarłych

Pon. - Sob.  9:00

Akatyst

Środ.  17:00


Rozmyślania z Prologu Ochrydzkiego św. Mikołaja Velimirovicia.

13 czerwca (wg starego stylu)

26.06.2018

Naszych świętych upiększała łagodność i życzliwość, która dawała im siłę i rozum, aby nie oddawać złem za zło. Gdy cesarz Konstancjusz, syn Konstantyna, przebywał w Antiochii i zachorował, wezwał św. Spirydona, aby się za niego pomodlił. Św. Spirydon, w towarzystwie swego diakona, Tryfiliusza, opuścił Cypr i udał się do Antiochii na dwór cesarza. Spirydon był ubrany bardzo biednie. Na głowie nosił prostą plecioną czapę, w ręce miał laskę z drzewa palmowego, zaś na piersi wisiało pewne naczynie, w którym nosił olej spod Przenajświętszego Krzyża (co było w zwyczaju u chrześcijan z Jerozolimy, aby nosić go na sobie). Tak ubrany, a przy tym wykończony od postu i długiej drogi, święty w żaden sposób nie odzwierciedlał swej pozycji i godności. Gdy chciał wkroczyć do cesarskiego pałacu, jeden ze sług Konstancjusza myślał, że to zwyczajny żebrak i uderzył go pięścią w policzek. Łagodny i życzliwy święty nadstawił mu drugi policzek. Gdy w końcu z wielkim trudem udało mu się dostać do cesarza, dotknął jego głowy i władca wyzdrowiał.
Czytaj dalej

12 czerwca (wg starego stylu)

25.06.2018

Wielka i cudowna jest tajemnica Eucharystii. Nawet anachoreci i pustelnicy niczego tak nie pożądali, jak możliwości przyjęcia Świętej Eucharystii. Św. Maria Egipcjanka uprosiła św. Zosimę, aby przyniósł dla niej nad Jordan Święte Tajemnice i komunikował ją. Gdy św. Pafnucy wracał z odwiedzin u św. Onufrego, znalazł na pustyni skromną wspólnotę 4 młodych ascetów. Gdy Pafnucy zapytał ich, czy i jak przyjmują Eucharystię, odpowiedzieli, że w każdą sobotę i niedzielę odwiedza ich anioł Boży i udziela im Św. Eucharystii. Pafnucy został u nich do najbliższej soboty i przekonał się o tym osobiście. Gdy nadeszła sobota, cała wspólnota napełniła się nieopisanie cudownym zapachem i gdy wszyscy oni pogrążyli się w modlitwie, pojawił się w formie pięknego młodzieńca, jaśniejący niczym błyskawica, anioł Boży ze świętymi Darami. Pafnucy zatrwożył się i padł ze strachu na ziemię. Lecz oni go podnieśli i przyprowadzili do anioła, aby wraz z innymi przyjął z rąk anielskich Eucharystię. Według jego własnego świadectwa, także św. Onufry i wielu innych anachoretów i pustelników przyjmowało Św. Dary z rąk anielskich. Zatem, całkowicie błędnym jest myślenie, że pustelnicy i anachoreci nie przyjmowali Eucharystii. Bóg, który zapewnił im cielesny pokarm, nie zostawił ich bez życiodajnego pokarmu Ciała i Krwi Chrystusa Pana.
Czytaj dalej

11 czerwca (wg starego stylu)

24.06.2018

Prawdziwy przyjaciel modli się do Boga za swego przyjaciela. Prawdziwy przyjaciel troszczy się o zbawienie duszy swego przyjaciela. Odwiedzenie przyjaciela od błędnych dróg i skierowanie go na drogę prawdy, to jest drogocenna przyjaźń. Święci Boży są największymi przyjaciółmi ludzi. Dwóch młodzieńców, Barnaba i Paweł, byli przyjaciółmi, podczas gdy razem uczęszczali do szkoły Gamaliela. Gdy Barnaba został chrześcijaninem, uporczywie modlił się ze łzami w oczach do Boga, aby Bóg oświecił rozum i nawrócił serce Pawła, aby i on został chrześcijaninem. Barnaba często mówił Pawłowi o Chrystusie Panu, lecz Paweł wyśmiewał go i uważał, że zbłądził. Jednakże Dobry Pan nie pozostawił modlitw Barnaby bezowocnymi. Dobry Pan objawił się Pawłowi i zawrócił go z drogi kłamstwa na drogę prawdy. Nawrócony Paweł upadł do stóp swego przyjaciela i zawołał: "O Barnabo, nauczycielu prawdy, jestem przekonany, że wszystko, co mi mówiłeś o Chrystusie jest prawdą!" Barnaba zapłakał z radości i objął przyjaciela. Przyjaciel ocalił gorliwą modlitwą duszę swego przyjaciela. Jeśli Barnabie udałoby się uczynić Pawła rzymskim cesarzem, mniej by dla niego zrobił, niż to co osiągnął modlitwą przywodząc go do prawdy.
Czytaj dalej

10 czerwca (wg starego stylu)

23.06.2018

Jeść swój posiłek z błogosławieństwem to nie to samo, co jeść go bez błogosławieństwa. Każdy posiłek jest Bożym stołem, zastawionym dla nas przez samego Boga.  Dlatego trzeba dziękować Bogu jako gospodarzowi i prosić Go o błogosławieństwo. Jedzenie, które zostało pobłogosławione jest słodsze i bardziej sycące, zaś to niepobłogosławione jest niesłodkie, nie sycące i niezdrowe. Pewnego razu cesarz Teodozjusz Młodszy wybrał się na spacer w okolice Konstantynopola i widząc chatę mnicha, zatrzymał się i wszedł do niej. Starzec spytał się cesarza czy chciałby coś zjeść? "Chcę," odpowiedział władca. Starzec podał cesarzowi chleb, oliwę, sól i wodę. Władca zjadł i napił się, a następnie spytał mnicha: "Czy wiesz kim jestem?" "Bóg ciebie zna," odpowiedział mnich. "Jestem cesarz Teodozjusz." Mnich cicho pokłonił się władcy. Cesarz powiedział mu: "Jestem cesarzem i zrodzony jestem z cesarza, lecz uwierz mi, że nigdy w swym życiu nie zjadłem tak smacznie jak dzisiaj z tobą." "A wiesz dlaczego?" spytał starzec. "Ponieważ," kontynuował, "my, mnisi, zawsze przygotowujemy swe posiłki z modlitwą i błogosławieństwem;  z tego powodu proste jedzenie zamienia się w smaczne, a u was mimo, że posiłki są przygotowywane z wielką pieczołowitością, nie szukacie błogosławieństwa (od Boga), i dlatego smaczne jedzenie staje się niesmaczne."
Czytaj dalej

9 czerwca (wg starego stylu)

22.06.2018

Grzeszymy, gdy uważamy za nasz obowiązek nienawidzić tych, których nienawidzą nasi bliscy. Ta nienawiść przechodzi na nas niczym rodzinna choroba. Przyswajając miłość naszych bliskich, przyswajamy także ich nienawiść. Czasami tej duchowej słabości poddawali się także wspaniali duchowi giganci. Patriarcha Teofil nie lubił św. Jana Chryzostoma i do śmierci pozostał jego gorzkim przeciwnikiem. Święty Cyryl, jego krewny i następca na tronie Aleksandrii, odziedziczył tą nienawiść wobec Złotoustego hierarchy i przez długi czas nosił ją w sobie. Na próżno św. Izydor z Pelezjum radził Cyrylowi zmienić swą opinię o Chryzostomie i wpisać jego imię do dyptychu świętych; Cyryl po prostu nie mógł zmienić swej złej woli. Wtedy Przenajświętsza Bogurodzica, za której chwałę i cześć Cyryl tak bardzo walczył z Nestoriuszem, objawiła się Cyrylowi w wizji, z mnóstwem aniołów i św. Janem Chryzostomem w wielkiej chwale. Święta i Przeczysta poprosiła Chryzostoma, Aby przebaczył Cyrylowi, i wtedy Chryzostom podszedł do Cyryla, objęli się i ucałowali jeden drugiego.  Ta wizja całkowicie zmieniła uczucia Cyryla wobec Chryzostoma i pokajał się ze wstydem za swą nieracjonalną nienawiść wobec Chryzostoma, wielkiego hierarchy Bożego.
Czytaj dalej

8 czerwca (wg starego stylu)

21.06.2018

Strach z powodu cierpienia i strach z powodu braku cierpienia; to jeden i ten sam strach, który charakteryzuje bojaźń człowieka duchowego, czy Bóg się od niego nie oddalił. Gdy św. Katarzyna przecierpiała wiele ciężkich tortur, objawił się jej Pan i wtedy spytała Go: "Gdzie byłeś do tej pory, Panie, aby pocieszyć mnie w tylu cierpieniach?" A Pan odpowiedział jej: 'Byłem tutaj, w twym sercu." Lecz nie mniejszy strach może przyjść na człowieka duchowego, gdy długo nie przychodzą na niego cierpienia. Pewnego razu mnich wstąpił do cerkwi w Aleksandrii i ujrzał kobietę klęczącą przed ikoną Zbawiciela, i z płaczem wołającą do Pana: "Zostawiłeś mnie, Panie, zmiłuj się nade mną, Najmiłościwszy!" Po modlitwie mnich spytał się kobiety: "Kto ciebie skrzywdził, że tak gorzko żalisz się Bogu?” Kobieta odpowiedziała: "Do tej pory nikt mnie nie skrzywdził i dlatego płaczę, ponieważ Bóg mnie opuścił i przez 3 lata nie nawiedził mnie żadnym cierpieniem. Przez ten czas ani ja nie chorowałam, ani mój syn, ani żadne ze zwierząt w mym domostwie nie padło."
Czytaj dalej

7 czerwca (wg starego stylu)

20.06.2018

Święci posiadają bardzo wyostrzone sumienie. To, co zwykli ludzie uważają za mały grzech, święci uważają za wielki występek. Powiada się o abba Danielu, że trzykrotnie porywali go rozbójnicy i zabierali w góry. Na szczęście, dwukrotnie udało mu się ocalić od niewoli, lecz za trzecim razem, gdy chciał uciec, uderzył jednego z nich kamieniem i zabił, po czym umknął. To zabójstwo ciążyło mu na sumieniu niczym wielki ołów. Zakłopotany, co ma zrobić, udał się do patriarchy Aleksandrii, Tymoteusza, wyspowiadał mu się i szukał porady. Patriarcha pocieszył go i uwolnił od wszystkich epitemii. Lecz ciągle gryzło go sumienie i udał się do Rzymu, do papieża. Papież powiedział mu to samo, co patriarcha Tymoteusz. Wciąż niezadowolony, Daniel kolejno udawał się do pozostałych patriarchów, w Konstantynopolu, Antiochii i Jerozolimie, wyspowiadając się ze wszystkiego i prosząc o radę. Lecz dalej był niezadowolony. Wtedy powrócił do Aleksandrii i oddał się w ręce władz jako morderca, a te go aresztowały. Gdy rozpoczął się proces przed księciem, Daniel dokładnie o wszystkim opowiedział i błagał, aby został stracony i tym samym zbawił swą duszę od ognia piekielnego. Książę zdumiał się tym wszystkim i powiedział do niego: "Idź, ojcze, i za mnie pomódl się do Boga, nawet jeśli zabijesz jeszcze siedmiu!" Niezadowolony z obrotu sprawy, Daniel postanowił wziąć do swej celi trędowatego i służyć mu aż do śmierci, a gdy ten umrze wziąć następnego. Tak i uczynił, i w ten sposób uspokoił swoje sumienie.
Czytaj dalej

Prawosławna Parafia Św. Jana Klimaka na Woli w Warszawie

Created by SkyGroup.pl